Rozdział pierwszy
"Koniec historii"
Znowu. To słowo ma za mało emocji. Wygrali puchar, po raz trzeci, i stali
sie jedyną drużyną w historii, która to osiągnęła. Czuli wszechogarniającą radość.
Kibice wrzeszczeli na trybunach
-Go Snow Go!!
Wszystkich graczy przepełniła od
stop do głów nieprzezwyciężona fala szczęścia i spełnienia. Oni ze
zlodowaciałej planety Akilian, której niedawno szans, aby miała drużynę z
prawdziwego zdarzania. Oni, którzy staneli przed licznymi barierami losu. Oni,
którzy staneli przed pucharem Galactik Football po raz trzeci raz z rzędu.
- Czy wy tez nie możecie w to uwierzyć? - Zapytał D'Jok
- Ja jeszcze nie - Odpowiedziała Tia, i z pełnym uśmiechem na twarzy
ruszyła w stronę Rocketa. Ten wziął ja w ramiona i zawirowali razem. Thran
podszedł do Ahito i poklepał go po plecach. Mei podbiegła do Sinedda i rzuciła
mu sie w ramiona. Obejmujac sie kolebali sie w prawo i w lewo. Micro Ice
podszedł do Marka i obaj panowie wykonali męski uścisk. Potem wyszli z boiska w
blasku fleszy i okrzyków kibiców. Gdy wchodzili do szatni zobaczyli Aarcha miał
przyjazna minę. Obejmował, a raczej podtrzymywał Adin, która była w
zaawansowanej ciąży i w dodatku bliźniaczej.
-Kochani jestem z was bardzo dumny. Zagraliście cudowny mecz. Macie
godzinę, aby doprowadzić się do porządku, a potem świętujemy.
W całej sali rozległo sie chóralne
-Jest! Tak! Ołł jeee!- A potem wszyscy wybiegli z szatni kierując się w
stronę swoich pokoi.
- Tia ty się wykąp, a ja w tym czasie przygotuje dla nas stroje ok.? -
zapytała niepewna reakcji przyjaciółki Mei.
- Ok, ale nic takiego wiesz...- Zaczęła niepewnie Tia. Nie była pewna tego,
co przyjaciółka dla niej wyszykuje. Ona wołała sie ubierać skromnie, a Mei
stanowiła jej przeciwieństwo. Ale podobno przeciwieństwa się przyciągają. Mei
zauważyła niepewność na twarzy Tii i zaraz dodała
- Ja, nic by mi takiego do Glowy nie przyszło. Na o poza tym nie bądź taka świętoszkowata.-
Powiedziała Mei i cicho nucąc podeszła do swojej szafy i zaczeła przeglądać całą
jej zawartość. W końcu na łóżku pojawiły się dwie przepiękne kreacje.
D'Jok już przygotował swoje rzeczy na wieczorną imprezę, czekał tylko aż
Micro Ice wyjdzie z łazienki. D'Jok rozmyślał nad tym, że nie ma, z kim imprezować.
Przecież prawie każdy z drużyny miał swoją parę. Wszyscy byli szczęśliwi ze
swoimi połówkami. Kiedyś darzył uczuciami Mei, ale ona jest z Sineddem, a on
nie ma zamiaru stać na przeszkodzie ich szczęściu. Dlaczego tylko on nie może znaleźć
tej jedynej? W tym momencie z łazienki wyszedł Micro Ice. Był ubrany w szlafrok
i kapcie a z włosów ciekła mu woda.
- Stary, mam nadzieje, że wiesz, przed kim stoisz - zapytał z wielki uśmiechem
na twarzy Micro Ice
- Tak przed facetem, który kapię sie dłużej niż niejedna baba- Powiedział zgryźliwie
D'Jok i wszedł do łazienki.
- Ahito wstawaj, bo sie spóźnimy się, musisz sie umyć, bo śmierdzisz jak
zgniłe kartofle - Powiedział Thran do brata, który od pół godziny spał jak kamień,
i w najbliższym czasie nie miał zamiaru wstawać.
- Jeszcze piec minut mamo - Powiedział zaspany Ahito
Thran, który nie mógł dobudzić brata, bezceremonialnie zwalił go z łóżka.
- No już wstaje. Coś ty taki nerwowy.
I jeszcze zaspany poczłapał w kierunku łazienki.
- Mei, chyba nie sądzisz że ja wyjdę w tych butach - Powiedziała Tia mając ubrane
bardzo wysokie szpilki - No na sukienkę jeszcze się zgodzę, ale one, dawaj mi
moje trampki
- Ale Tia - zaoponowała Mei -wyglądasz ślicznie, a te szpilki wszystkiego dopełniają.
Rzeczywiście wyglądała ładnie, mając na sobie białą obcisłą sukienkę sięgającą
jej do połowy ud i te wysokie szpilki, także białe. A Mei miała na sobie zieloną
zwiewną sukienkę, a do tego jeszcze wyższe niż u Tii czarne szpilki.
- Na prawdę tak myślisz - zapytała sie Tia Mei
- Oczywiście kochana - uśmiechnęła się do Tii, a ta odwzajemniła uśmiech i
razem pewnym krokiem ruszyły na imprezę.
D'Jok i reszta byli już w sali przeznaczonej na zabawę. Czekali tylko na
dziewczyny. Czemu to zawsze dziewczyny muszą się spóźniać myślał D'Jok. Kazały
wszystkim na siebie czekać, bo to one jak zawsze mają najwięcej do
przygotowania makijaż, strój, fryzura. Jakby nie mogły raz być punktualne.
Wtedy weszły dwie dziewczyny. Trudno było w nich rozpoznać zawodniczki drużyny
Snow Kids. Sinedd i Rocket stanęli jak wryci. Niby dziewczyny nie miały na
sobie ani grama makijażu, ale nikt nie był przyzwyczajony do oglądania ich w
sukienkach, a zwłaszcza na szpilkach ( a już zwłaszcza Tii: p) . Tia i Mei, gdy
zobaczyły reakcje pozostałych wybuchneły gromkim śmiechem. Wtedy do sali wszedł
Aarch.
- Witam was wszystkich - Powiedział z uśmiechem na twarzy - Zanim zaczniemy,
mam dla was niespodziankę.
Wtedy do sali weszły Yuki, Lun Zia i Nina. Ta niespodzianka najbardziej
poruszała trzech zawodników Snow Kids, a mianowicie Marka, Micro Ice'a i Rocket'a.
Tia miała niejasne przeczucie, że Rocket'a
Lun Zie łączy coś więcej niż tylko przyjaźń. Nie chciała jednak wszczynać
przedwcześnie kłótni. Ale zamierzała zapytac o to Rocket'a. Ale przecież mogło
jej się to tylko wydawać. A co jeśli nie. Nie stanowcze nie. Nie dopuszczała do
siebie myśli, że Rocket mógłby ją zdradzać. A poza tym wygrali finał i jest się,
z czego cieszyć. Zaczęła się zabawa na całego. Micro Ice razem z Yuki wirowali
na parkiecie, a razem z nim, Rocket i Lun
Zia Mei i Sinedd i Nina razem z Mark'iem. Nawet Adin a Aarch kolebali się i
starali się żeby to ich kolebanie wyglądało tańcopodobnie. Przy stoliku zostali
D'jok i Tia. Nagle D'jok wstał podszedł do Tii i zapytał
- Zatańczysz?
- Chętnie, Rocket tańczy z Lun Zią, więc chyba nie będzie miał mi za złe - Odpowiedziała
Tia i razem wyszli na parkiet. Tia była bardzo dobrą tancerką, a D'jok też tańczył
niczego sobie. Powiedział jej, że wszystkiego nauczyła go Maya. Razem zaczęli tańczyć.
Wszyscy widzieli ich dość widowiskowy taniec. Po jakiś paru piosenkach cała drużyna
wraz z Yuki, Niną i Lun Zią była tak zmęczona, że ledwo doczłapali sie do
stolika. Nagle Lun Zia wraz z Rocket'em wstali z krzeseł i oznajmili, że idą do
łazienki. Wszyscy byli zajęci rozmawianiem o błachych sprawach. W końcu Micro Ice
oznajmił, że czas otworzyć nektar bogów ( czyt. Miedzy wierszami flaszkę
vodki). Dziewczyny nie piły powiedziały, że przyda sie trzeźwa głowa żeby
zaprowadzić wszystkich potem do pokojów. Tia oznajmiła, że jej zimno i poszła
do pokoju po sweter lub jakąś bluzę. Gdy szła przez korytarz usłyszala dziwne
odgłosy i postanowiła to sprawdzić. Wyjrzała za ściany i ten widok, który
zobaczyła całkowicie ją sparaliżował. Chciała jak najszybciej stamtąd odejść, ale
nie mogła, jakby nogi wrosły jej w ziemie. Z oczu zaczęły jej obficie cieknąc łzy.
Zza rogu pojawił się D'jok i powiedział
- Coś długo nie wracałaś i posta....- I umilkł zobaczywszy scenę. Odciągną
zapłakaną Tie na bok. On wyrwała się mu i pobiegła z płaczem do swojego pokoju.
D'jok zszokowany wrócił do sali i podszedł do Mei i powiedział
- Idź do Tii potrzebuje cię teraz - zszokowana Mei nie wiedziała, co
powiedzieć, a powiedział to z taką determinacją, że jego twarz nabrała tego
samego koloru, co jego włosy. - Idź po prostu idź
Mei wybiegła do swojego pokoju i zastanawiała się, co może być przyczyną
zdenerwowania rudowłosego. Gdy otworzyła drzwi od pokoju i zobaczyła zapłakaną Tie
lezącą na łóżku.
_______________________________________________________________________
KONIEC
TO MÓJE PIERWSZE OPOWIADANIE NA TEMAT GALACTIK FOOTBALL. LICZE NA WASZE
SZCZERE KOMENTARZE NA JEGO TEMAT. MAM NADZIEJE ZE WAM SIE PODOBAŁO KOLEJNE
ODCINKI JUŻ W KRÓTCE.
Super! Pisz dalej i dodaj nexta jak najszybciej!!!!
OdpowiedzUsuńczekamy! super opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział???
OdpowiedzUsuń